poniedziałek, 9 listopada 2015

Przeczytaj notkę pod rozdziałem!! :)

Rozdział II
"What you want?!"

Do naszego domu wchodzi mężczyzna, a zaraz po nim chłopak. Muszę przyznać, że urodą nie grzeszy.
-Witam piękne panie!- Mówi mężczyzna, o imieniu Chris, po czym całuje wierzch dłoni mojej i mojej mamy, jak przystało na mężczyznę.
~Emy, miło mi poznać- Odpowiadam, posyłając najpiękniejszy uśmiech jaki potrafię.
CH: A to jest mój syn- Po tym chłopak podchodzi do mnie i również całuje wiesz mojej dłoni przy piąstkach.
J:Cześć- Dodaje i posyła lekki uśmiech w moim kierunku.
~Hey- Odpowiadam tym samym.
Następnie wita się z moją mamą.
***
Goście siedzą już przy stole. W tym czasie ja z moją rodzicielką nakrywamy do stołu. Gdy wszystko jest już zrobione, zasiadamy do naszych gości do stołu. Na przeciwko mnie siedzi Justin, a na przeciwko mojej mamy Chris.
Wszyscy mówią sobie "smacznego" i zaczynają jeść. Podczas posiłku (kolacji) jedynie ja z Justinem milczymy. Trochę się przy nim krępuję. Mama kieruje w moją stronę jednoznaczne spojrzenie, oznaczające bym coś powiedziała, bądź włączyła się w temat. Ja jednak ignoruję to. Myślę bowiem o mojej przyjaciółce, która 2 miesiące temu musiała wyjechać wraz z rodzicami na stałe do Los Angeles. Bardzo za nią tęsknię, przez dłuższy czas nie mamy ze sobą kontaku,ponieważ obie mamy sporo nauki i dużo obowiązków.
Po kolacji,postanowiłam,że zadzwonię do Megan.
Nagle z moim rozmyśleń "wyrywa" mnie moja mama szturchając lekko swoim ramieniem o moje.
CH: Justin, dlaczego jesteś taki nieobecny i w ogóle się nie odzywasz??- Pyts Chris .
J:Przepraszam, poprostu się zamyśliłem- Odpowiada, lecz wciąż jest myślami gdzie indziej.
-Emy, ty również, coś się stało??- Pyta mnie mama ze spojrzeniem pełnym troski.
~Nie, nic się nie stało, poprostu też się zamyśliłam.
-No dobrze;
Niespodziewanie, w tym samym momencie dzwoni telefon mi i Justinowi. Szybko spoglądamy na siebie i odrzucamy połączenie. Nasi rodzice rzucają nam jedynie ulotne spojrzenia i kontynuują rozmowę. Upijam łyk soku i co jakiś czas zerkałam na chłopaka. Ma piękne, czekoladowe oczy, a tęczówki wręcz hipnotują. Te kształtne usta, kości policzkowe,...
On jest taki przystojny!- Krzyczy moja podświadomość!
Gdy upijam kolejny łyk soku pomarańczowego i chcę zerknąć kątem oka na Justina, ten w tym czasie spoglądnął na mnie. Szybko spuszczam wzrok w dół, a włosami próbuję zakryć moje lekkie rumieńce, powstałe na moich policzkach, lecz to mi się nie udaje. Chłopak gdy tylko widzi moją reakcję cicho prycha śmiechem. W tym momencie rodzice spoglądają najpierw na mnie,później na Justina i..
CH: Czy coś na ominęło??- Zadaje pytanie "retoryczne"
J:Nie,nic- Odpowiada, lecz po chwili znów parska cichutkim śmiechem spoglądając na mnie.
CH: Justiiin- Specjalnie przedłuża samogłoski, by skłoniło to Justina do powiedzenia prawdy.
J:No,poprostu...-uśmiechna się do ojca i dodaje:
-Emy ślicznie się rumieni.- Mówi, po czym obaj łącznie z moją mamą kierują wzrok na mnie.
~Muszę iść do toalety, zaraz wracam- Rzucam szybko, by uwolnić się z tej niekomfortowej sytuacji, po czym wbiegam po schodach na górę i zamykam się w pokoju. Opieram się o drzwi i powoli zsuwam się po nich na ziemię. Wstydzę się teraz pokazać przed nimi, więc postanawiam zostać w pokoju tak długo, jak mogę.
Po 15 minutach bezczynnego siedzenia pod drzwiami i bawieniem się Iphonem słyszę ciche pukanie do drzwi. Wstaję i otwieram, a w progu widzę bruneta. Przełykam ślinę i wreszcie się odzywam:
~Co ty tu robisz??
J:Przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku. Długo cię nie było i twoja mama się martwiła.
~Jak widać jestem cała i zdrowa, więc możesz już iść!- Dodaję nie mając ochoty już na dalszą rozmowę.
J:Możę porozmawialibyśmy? Chciałbym cię lepiej poznać.
Ja natomiast pioronuję go wzrokiem, a on domyślając się o co mi chodzi zaczyna mówić dalej:
J:Nasi rodzice spotykają się, więc...chciałbym coś o tobie wiedzieć, jeśli masz być moją "siostrą"- W ostatnim wyrazie robi palcami "cudzysłów" i uśmiecha się.
~Siostrą?!Siostrą?!-powtarzam się po czym dokańczam: ~Nasi rodzice spotkali się zaledwie 2 razy, spotkają się jeszcze kilka i później zapomną o sobie;
J:Dlaczego tak myślisz? Przeciesz dobrze się dogadują, mają wspólny język. Nie musisz od razu tak pochopnie myśleć.
~Ty tak samo.-  „Odpyskowuję"
J:To porozmawiamy??
~No, jak musimy..- Odpowiadam. Podchodzę do szafy, ubieram szybko fioletową bluzę z kapturem i wskazuję ręką, by poszedł za mną.
Wychodzimy z mojego pokoju i kierujemy się dość długim korytarzem. Gdy dochodzimy do końca, otwieram szklane drzwi i wchodzimy na duży taras, na którym pośrodku stoi chuśtawka. Siadamy i pierwsza odzywam się ja:
~To co chcesz o mnie wiedzieć??
J:Wszystko!!- Żartuje i jednocześnie śmiejemy się. Założę się, że słyszą nasz śmiech rodzice, ponieważ mają oni otwarte okno w kuchni, a z tarasu dużo "wlatuje" tam.
~A więc...- Biorę głęboki wdech i..
~Jak wiesz mam na imię Emy, a dokładniej Emy Brays. Mam 17 lat i mieszkam tutaj, w Montrealu z moją mamą. Mam też siostrę, która mieszka w Hiszpanii. Moja najlepsza przyjaciółka ma na imię Dove. Gdy miałam 2 lata mój tata zmarł i od tego czasu moja mama z nikim się nie spotykała. A jeżeli chodzi o naukę to nadal się uczę, chcę iść na studia i dalej się zobaczy.-posyłam uśmiech.
~A więc o mnie już dużo wiesz, teraz czas na ciebie.
J:No, Emy ja jak wiesz mam na imię Justin, a dokładnie Justin Bieber. Mam 18 lat i wraz z ojcem mieszkam tutaj w Montrealu, jednak mam swój dom, mój ojciec mieszka sam. Moim najlepszym kumplem jest Rayan. Jestem jedynakiem. Moja mama zginęła w wypadku samochodowym gdy miałem 3 lata. Jakimś cudem mnie zdołali uratować, ale moją mamę już niestety nie.- Po tych słowach lekko smutnieje, ale mówi dalej:
J:Noo i mój ojciec raz próbował się związać z inną kobietą, ale im nie wyszło,...A jeżeli o naukę, to już się nie uczę. Jestem początkującym bokserem. I nie będę ukrywał, dość dobrze mi idzie, mam za sobą kilka wygranych.
~Wiesz,..U ciebie dość dużo się dzieje, masz pasje,..Przykro mi z powodu twojej mamy.
J; Mi też, no ale czasu nie da się cofnąć.
J:Dziękuję "siostrzyczko". Teraz znam cię lepiej.- Wstaje z huśtawki posyłając zadziorny uśmieszek i podaje mi rękę bym wstała. Razem idziemy do salonu śmiejąc się.
Gdy przekraczamy próg pokoju od razu spogląda na nas moja mama i mówi:
-No już myślałam, że nigdy nie wrócicie!- dodała po czym uśmiecha się do nas.
My również uśmiechamy się.
CH: No piękne panie! My już będziemy się zbierać. Kolacja była przepyszna, bardzo dziękujemy za zaproszenie.
-Ależ to my dziękujemy, że przyszliście.- Odpowiada moja mama odprowadzając gości do przedpokoju.
Justin jak i Chris ubrani żegnają się i wychodzą. Justin przed wyjściem z domu posyła mi uśmiech, pokazując przy tym swoje białe zęby i powiedział "Do zobaczenia", co ja uczyniam to samo.
  Po wyjściu naszych gości obie idziemy do salonu i pijąc herbatę rozmawiamy.
-I jak było??- Pyta zaciekawiona uśmiechając się.
~Dobrze- Rwnież posłałam jej ciepły uśmiech.
-A co robiliście u góry z Justinem??Nie było was dobre 40 min;
~4O min.??!Ale to zleciało!- lekko się śmieję.
-A więc..?
~Rozmawialiśmy tylko na tarasie.
-O czym??
~A coś ty taka ciekawska??- Parskam śmiechem.
-No przepraszam, poprostu chcę wiedzieć co robi moja córeczka.
~Ojj mamoo, nie jestem juz małym dzieckiem! ~ Idę do siebie. Dobrej nocy.

***
~Hey Megan!- Piszczę cicho..
-No heyy-  Również piszcze do słuchawki.
~Jak tam w LA??
-A wiesz, całkiem dobrze, tylko strasznie nudno bez ciebie!
~Bez ciebie też. Megg, słuchaj!!Moja mama poznała pewnego faceta i byli u nas na kolacji!
-Ale czekaj czekaj, jak to BYLI??To poznała dwóch??!- Pyta kompletnie zdezorientowana.
~Niee, on ma na imię Chris i ma 18-letniego syna, Justina. Poznałam ich dzisiaj na kolacji. Trochę z nim porozmawiałam i wydaje się dość sympatyczny. Jest bokserem.- Ćwierkam jak skowronek, po czym Megg zaczyna się śmiać.
~No co..??!-udaję obrażoną.
-Chyba ktoś się tu zakoochaaał, haha
~Kto??Ja?!!No chyba niee!!
-Tsaa, wcalee!
~Jest po prostu bardzo przystojny i tyle,..
-Heeh, dobra dobra, już się nie tłumacz! Muszę kończyć kochanie, jutro zadzwonie, paa
~Paa- Dodaję, po czym rozłączam się.
***
Po wieczornym prysznicu ubieram się w piżamę.
Następnie kładę się spać.

***Następnego dnia rano..
Znów budzą mnie poranne promyki słońca wpadające przez okno.
Wstaję z łóżka i podchodzę do bluzy, którą miałam ubraną wczoraj na tarasie i w której zostawiłam telefon. Wyciągając z kieszeni bluzy Iphone dostrzegłam małą, żółtą, złożąna na pół karteczkę."Rozwijam" ją i zaczęłam czytać:
Gdybyś potrzebowała porozmawiać-dzwoń Nr-*********
-Justin
Po przeczytaniu karteczki uśmiecham się sama do siebie i zapisuję nr. tel. na moim telefonie.
Po tym biorę krótki, poranny prysznic i ubieram się.


Po ubraniu się, zrobieniu delikatnego makijażu, założeniu biżuterii i wyperfumowaniu się, schodzę na dół. Witam się z mamą lekkim uściskiem i biorę zrobione przez moją mamę kanapki i wychodzę z domu. Dzisiaj nie jestem głodna, więc nie jem śniadania w domu.
Po 20 minutach dochodzę do szkoły, w której spotkałam moje przyjaciółki- Clarę, Shay i Bety.
***
Po skończonych lekcjach przychodzę do domu. Jest godz. 14:30. Zjadam obiad i idę na górę odpocząć. Siedzę przed laptopem oglądając filmy do późnego wieczora, gdy oczy same mi się już zamykają, przebieram się w piżamę i kładę się spać.
Każdy dzień od Poniedziałku do piątku spędzam podobnie..
***
Iiii, nareszcie nastał ten długo wyczekiwany piątek!!A, że dziś mieliśmy wolne postanowiłam się troszkę zabawić. Imprezka?? Spotkanie ze znajomymi?? Kto wie!!



 ********************
Heykaaa
Witam was w II rozdziale!!Mam nadzieję, że będziecie wyczekiwać kolejne. Myślę że kolejny będzie w piątek.
Wszystko co potrzebujecie znajdziecie w zakładkach.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

2 komentarze:

  1. Czekoladowe oczka <3 już się nie moge doczekać następnego rozdziału !!! Czekam na kolejny :****

    OdpowiedzUsuń